niedziela, 8 stycznia 2017

Zmartwychwstanie

Hejka!

Nie myślcie sobie, że tylko Irena ćwiczyła skoro tylko ona tutaj coś pisała! Ja też się nie obijałam!
Tydzień w tydzień 3x trening ustalony przez trenera personalnego plus trening biegowy.

Miałam troszkę pecha, w trakcie biegu 50 minut (na zaliczenie) zaczęłam nie bardzo boleć noga. Ostatecznie zdecydowałam zakończyć trening po 35 minutach. Po 2 dniach przerwy próbowałam znowu i ból był tak dotkliwy, że zakończyłam trening po 9 minutach! Nie bardzo wiedziałam co się dzieje, trener zaproponował rozciąganie i rolowanie obolałego miejsca. Do tego sama z siebie dorzuciłam tydzień przerwy od biegania i dzisiaj już było wszystko okej! Ulżyło mi niesamowicie, wygląda to na jakieś przeciążenie i odpoczynek zrobił swoje. Żeby znowu nie przegiąć, w najbliższym tygodniu będę biegać po 30 minut i w niedzielę przebiegnę dodatkowo owe nieszczęsne 50 minut na zaliczenie :) trzymajcie kciuki!

Tym razem zdjęć nie ma, może Irenka się bardziej niż ja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz